Średnie bezrobocie na poziomie 3,7% i niecałe 281 tys. ludzi bez pracy, nie jest wbrew pozorom powodem do zadowolenia.
Opublikowane przez Urząd Pracy RCz (działający w ramach Ministerstwa Gospodarki) dane ni mniej ni więcej oznaczają, że w Czechach zaczyna brakować rąk do pracy. Średnio na jedną ofertę przypada 1,2 osoby. Średnio, bo o ile w powiecie karwińskim jest to 7,7 osoby, to w powiecie pardubickim i Praga Wschód, na jedną osobę czeka aż 5 miejsc pracy. Nie ma również perspektyw, by sytuacja w najbliższym czasie miała ulec zmianie.
Największy deficyt pracowników dotknął branżę produkcyjną i budowlaną, poszukiwani są także kierowcy ciężarówek i autobusów oraz wykwalifikowanie pracownicy przemysłu ciężkiego.
Jak podał Czeski Urząd Statystyczny, średnia płaca w Czechach pod koniec roku 2017 przekroczyła 31,5 tys. koron brutto (ok 5 200 zł) i realnie (po odliczeniu inflacji) była wyższa o 5,3% niż w roku 2016. Zarobki 80% pracowników zawierały się pomiędzy kwotami 12 170 a 45 740 koron. Średnia płaca w Pradze była wyższa o ok 25% i przekroczyła 39 tys. koron (ponad 6 400 zł). Najniższe płace otrzymują pracownicy związani z usługami gstronomiczno-hotelarskimi oraz administracją, najwięcej zaś zarabiają informatycy i pracownicy sektora finansowego.
W lipcu ubiegłego roku, portal Jobs.cz, opublikował ciekawe dane i porównał płace na przykładowych 30 stanowiskach, w sześciu branżach, w Pradze i drugim największym mieście Czech, stolicy Moraw, Brnie. TUTAJ można znaleźć szczegóły.