Automobilklub Niemiecki ADAC opublikował wyniki oceny usług taksówkarskich w 22 dużych miastach Europy. Prascy taksówkarze zajęli niechlubną 17 pozycję.
W każdym z wybranych miast europejskich testerzy pokonywali przypadkowo wybraną taksówką popularne trasy - pięć w ciągu dnia, a potem tych samych pięć tras jeszcze raz nocą. W teście oceniani byli kierowcy, taksówka oraz zgodność trasy wybranej przez kierowcę, z najkrótszą możliwą droga do celu. I jak pokazują wyniki testu przeprowadzonego w Pradze, to najczęstsze uchybienie stołecznych taksówkarzy. W połowie wypadków wieźli oni testujących trasą dłuższą, czasem aż o blisko 70%. Ocenę zaniżyła także niemożność porozumienia się w języku angielskim z siedmioma z dziesięciu kierowców, oraz łamanie przez nich przepisów ruchu drogowego. Nie najlepiej oceniono także taksówkarzy, z których jeden nie pomógł zapakować bagażu ponieważ zajęty był jedzeniem, a drugi nie dość że jeździł bez taksometru, zażądał z góry znacznie zawyżonej opłaty, to ewidentnie nie znał Pragi, prowadząc z mapą na kierownicy. Nie najgorzej za to wypadła ocena samych taksówek oraz, to już poza głównymi kategoriami testu, cena za przejechanie 7 kilometrów z bagażem, w ciągu dnia, plus 5 minut oczekiwania. W stolicy Czech kosztowało to 10,93 euro, co dało jej w tej "dyscyplinie" piątą pozycję. Najmniej zapłacono w Lizbonie – 7,98 euro, a najdroższy był Zurych, gdzie ta sama usługa kosztowała 31,35 euro.
W ogólnej klasyfikacji najlepiej wypadły taksówki i taksówkarze w Barcelonie, Monachium, Kolonii, Mediolanie, Berlinie, Paryżu i Lizbonie. Tragicznie za to było w Liubljanie, a tylko nieco lepiej w Madrycie, Wiedniu, Pradze, Luxemburgu i Rzymie. W badaniu nie wzięło udziału żadne z polskich miast.