Nasza strona internetowa wykorzystuje cookies (ciasteczka). Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookies w przeglądarce. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Spis treści

Parkowanie

Dojechaliśmy do Pragi, cztery godziny z Wrocławia do centrum to nie taki zły czas, ale jak na 300 km, też rewelacji nie ma. Tylko ostatnie około 100 km przed Pragą, od Hradec Králové, jedziemy autostradą. O parkowaniu w Pradze pisaliśmy TUTAJ, teraz jednak opiszę jak to działa w praktyce. Konkretnie chodzi o poruszanie się, a raczej stanie w wyznaczonych zonach. Gdy dotrzemy do centrum w piątek i uda się nam znaleźć miejsce w pobliżu miejsca nocowania, to już od godziny 20 możemy parkować za darmo i to do godziny 8 w poniedziałek.

Taka jest reguła, a jak wiadomo od reguł są odstępstwa, zatem dokładnie przyjrzyjmy się co jest napisane na tablicy informacyjnej pod znakiem wyznaczającym odcinek parkowania. Na Andělu nie było z tym problemu, ale już w okolicach Zamku, za darmo można było stać tylko od północy do 8 rano, także w weekend. Zatrzymując się sprawdźmy czy na początku odcinka nie ma informacji o planowanym czyszczeniu ulicy, czy nie stanęliśmy poza liną wyznaczającą strefą, nawet jednym kołem oraz nie parkujmy w obrębie przejść dla pieszych. Jeszcze uwaga dotycząca organizacji ruchu w starszych dzielnicach miasta, także na Smíchovie. Znakomita większość uliczek jest tam jednokierunkowa, a przegapienie odpowiedniego skrzyżowania może skończyć się kolejnymi kilometrami kręcenia kierownicą. Nie wstydźmy się zatem skorzystać z nawigacji czy zapytać o drogę. Uff. Jeśli zatem zabezpieczyliśmy pojazd (jest taki zapis w przepisach) zapraszam do hotelu.

Nocleg

To był akurat nie hotel a apartament w świeżo odrestaurowanej kamienicy. Wszystkie z około 15 lokali, które się w niej mieściły, były wyremontowane i przystosowane pod wynajem, także długoterminowy. De facto były to zwykłe, w pełni wyposażone mieszkania i jest to często spotykany w Pradze sposób na przenocowanie turysty. Recepcji jako takiej nie było, a klucze odbieraliśmy od zarządcy, który z laptopem i terminalem płatniczym przywitał nas na miejscu. Pożegnać się już nie mieliśmy okazji - klucze zostawiłem na stole i zatrzasnąłem drzwi. To też norma. Oczywiście, Praga to niemal nieograniczone możliwości wyboru. Od tanich hosteli i akademików, przez prywatne kwatery, botele (to miałem na myśli pisząc o spaniu na wodzie), po pięciogwiazdkowe hotele, rezydencje i pałace.
Tanio jednak nie będzie. Oczywiście, dla wytrawnego turysty wystarczy kawałek dachu nad głową, ale już na rodzinny wyjazd warto wydać trochę więcej. I tu z pomocą przychodzą portale takie jak Trivago czy Booking.com, chociaż gdy planuję wyjazd poza Pragę czy inne duże miasta, korzystam z lokalnych stron, np. penziony.cz. Czasem za relatywnie nieduże pieniądz można zarezerwować bardzo przyzwoity nocleg. Niemal dwie pełne doby (piątek od 14 do niedzieli do 12) dla czterech osób, we wspomnianym apartamencie, w takiej a nie innej lokalizacji, to koszt niecałych 800 zł. Można pewnie jeszcze taniej w Last Minute, czy z dużo wcześniejszą rezerwacją.

Często jednak jest jak z Polskim Busem i biletem za złotówkę. Był jeden i tylko przez chwilę. Chciałem zarezerwować nocleg na/w botelu Admiral, który tak przypadł mi do gustu (bardziej za swoją inność, niż za wystrój), ceny były podane np. od 1300 koron za dwie noce dla dwóch osób, ale to co faktycznie było wolne kosztowało znacznie więcej. Pamiętajmy także o sezonowości cen. Zwykle podział jest na sezon, od kwietnia do października i tzw. przedsezon, okres jesienno zimowy z wyłączeniem okresy świąteczno-noworocznego. Ceny mogą się wtedy różnić nawet o 100%. Na ceny mogą także wpływać lokalne wydarzenia i np. w Brnie były to terminy dużych targów i wystaw.
Warto jeszcze wspomnieć o standardzie. Często, choć już coraz rzadziej, oznakowanie gwiazdkami jest dość relatywne. Wspomniany chwilę temu botel oferował przy swoich trzech gwiazdkach poziom, jaki spotykałem w niektórych tanich pensjonatach i kwaterach, a apartamenty na Andělu, dla odmiany, mogły by być ocenione na trzy do czterech gwiazdek.

Anděl by night

To wyjątkowe miejsce. Obok pięknie zdobionych kamienic, podobnych jak na Vinohradach, spotkać można przeszklone biurowce i galerie. Anděl to także kościoły, skwery i zachęcające do spaceru nabrzeża Wełtawy. Z poziomu wody miasto wygląda naprawdę inaczej. Jednak prawdziwy klimat tworzą tu ludzie, tłumnie (choć to tylko ułamek tych tłumów ze Starego Miasta czy Malé Strany) gromadzący się przy restauracjach, pubach, winiarniach, pivnicach (piwiarniach, piwnica to sklep, a sklep to obchod). Na obszarze o promieniu pół kilometra sąsiadują ze sobą amerykańskie sieci KFC, Mc, Fridays, restauracje z włoską, azjatycką czy meksykańską kuchnią, a naprzeciw nowoczesnej Postrzelonej Gęsi, wejść można do stylizowanej piwiarni Pilsnera.

Niektóre zaułki na pierwszy rzut oka nie zachęcają, ale to właśnie tam, podobnie jak na Žižkovie, odwiedzić można lokalne hospůdky, gdzie przy piwie mieszkańcy dzielnicy grają w karty, a 50 metrów od głównej "osi rozrywki", czyli ulic Nádražní i Štefánikovej, spotkać można całodobowy bar mleczny z dużą ilością gorzej sytuowanych mieszkańców, ale generalnie jest bezpiecznie. Obrazu dzielnicy dopełnia smichovski browar Staropramen i dworzec autobusowy Smíchov.
Anděl to także miejsce, gdzie można się wybrać na późnowieczorną kolację. Nie powinno być tu problemu z zamówieniem jedzenia nawet o godzinie 23, co może okazać się niewykonalne nawet w bardziej obleganych przez turystów dzielnicach. A trzeba przyznać, że wieczorem dzielnica ta wygląda chyba najkorzystniej. Tu czuć że miasto żyje.

Poruszanie się po mieście

Smíchov jest dzielnicą świetnie skomunikowaną nie tylko z innymi częściami Pragi, ale i z miejscowościami poza nią. Znajduje się tu dworzec kolejowy (Smíchovské nádraží), dworzec autobusowy, także dla linii podmiejskich, stacja metra Anděl oraz linie tramwajowe. I to tramwajem rozpoczęliśmy naszą przejażdżkę i spacer po Pradze.
Stolicę Czech możemy zwiedzać na wiele sposobów. O ile jesteśmy zaprawieni w chodzeniu i mamy więcej czasu, to niewątpliwie spacer per pedes będzie tym co przyniesie nam najwięcej wrażeń, ale czai się tu pułapka, bo w gęstej zabudowie kilometry lecą niepostrzeżenie, a Praga to naprawdę rozległe miasto. Na drugim "biegunie" jest podziwianie miasta spoza okien tramwajów i ma to także sens, bo to bodajże najbardziej rozbudowana taka sieć w Europie. Osobiście polecam układ mieszany, czyli korzystanie z komunikacji tylko w celu szybkiego przemieszczenia się pomiędzy konkretnymi lokalizacjami, o czym także za chwilę.

W ramach Praskiego Transportu Zintegrowanego, na jednym bilecie możemy podróżować autobusem, metrem, tramwajem, terenową koleją linową (funikular), a także koleją aglomeracyjną oraz promem. Podstawowy bilet półgodzinny, uprawniający do jazdy na terenie Pragi, kosztuje 24 korony, 90-minutowy 32 korony, 24-godzinny 110 koron (ten polecam najbardziej i taki właśnie zakupiliśmy), a 3-dniowy 310 koron. Tylko ten ostatni nie ma opcji ulgowej/dla dzieci, która kosztuje dokładnie połowę wspomnianych kwot. Kupić je można za gotówkę w kioskach (trafika) czy biletomatach. Te ostatnie są już dostępne także w wersji z możliwością płatności kartą i zobaczyć je można m.in. na każdej stacji metra.

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież