Nasza strona internetowa wykorzystuje cookies (ciasteczka). Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookies w przeglądarce. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Spis treści

Zanim podzielę się własnymi propozycjami dotyczącymi ciekawych i wartych zobaczenia miejsc w Brnie, kilka praktycznych informacji.

Komunikacja
Nikogo nie zaskoczę pisząc, że po centrum Brna, nie ma potrzeby poruszania się samochodem, a wręcz tego nie polecam. Po pierwsze, większość najważniejszych atrakcji i miejsc godnych odwiedzenia znajduje się w samym centrum, w promieniu mniej więcej kilometra od Placu Wolności (Náměstí Svobody, Svoboďák), będącego swego rodzaju rynkiem, choć innych dużych placów w okolicy przecież nie brakuje, np.: Plac Morawski, Dominikański, czy malowniczy Targ Warzywny (Zelný trh, Zelňák).
Po drugie, tak dobrze działająca komunikacja miejska wręcz się prosi o jej wykorzystanie. Szczególnie rozbudowana jest sieć tramwajowa.

Gdy ktoś was zagadnie o szalinę (šalina) to ma na myśli właśnie tramwaj. Jak wieść niesie, po zelektryfikowaniu w roku 1900 istniejących linii, niemieckojęzyczni obywatele nazywali ją die Elektrische Linie, co fonetycznie brzmiało mniej więcej: dielektriszeline, a stąd już tylko kawałek do skrótowego szeline i szaliny. I tę formę słychać na codzień do dziś. Złośliwi Prażanie nazwali nawet Brno Šalingradem, a zapytani o to czym się różni tramwaj od šaliny odpowiadają ze niczym, tylko że šalina jeździ po wsi. To wszystko pewnie przez to, że Prażan jak i innych mieszkańców stolic rzadko się lubi ;)
Wróćmy jeszcze jednak na chwilę do komunikacji miejskiej. Linie i przystanki tramwajowe, autobusowe i trolejbusowe są tak umiejscowione, że zwylke nie potrzeba więce niż 5 minut, by dostać się do któregoś z nich i to na terenie niemal całego Brna. Przyjeżdżając tu na weekend najlepiej nabyć bilet całodobowy (podobne rozwiązanie proponuję w przypadku wizyty w Pradze), kosztujący 90 koron, pozwalający na korzystanie z komunikacji w strefach 100 i 101, czyli de facto na terenie całego miasta. Kupić je można w większości kiosków (trafikach) oraz w biletomatach. Szczegółowe informacje na temat biletów (także elektronicznych) i komunikacji można znaleźć TUTAJ. Rozkład jazdy, odpowiednik naszego Jak Dojadę, można też mieć na własnym smartfonie, po ściągnięciu darmowej aplikacji Jízdní řády Seznam.cz.

Cały ten akapit nie oznacza jednak, że do centrum Brna nie można wjechać samochodem. Z miejscami parkingowymi jest tu na pewno lepiej niż w Pradze, choć naturalne należy przestrzegać oznakowania na danych odcinkach ulic (stref parkowania jako takich tu nie ma). Również przepustowość ulic w okolicy ścisłego centrum nie jest zła, ale jest tu także sporo odcinków jednokierunkowych i wydzielonych wyłącznie dla ruchu pieszego i dla komunikacji (o takich jeszcze wspomnimy).

Pieniądze, noclegi
Tu będzie krótko, bo i ogólne zasady nakreśliliśmy np. w tekście dotyczącym wyjazdu na południe Moraw.
Trochę gotówki warto mieć, bo za choćby już wspominane bilety kolejowe od granicy inaczej nie zapłacimy, podobnie jak za te komunikacji miejskiej (poza nielicznymi biletomatami z płatnością elektroniczną). Także liczne w centrum punkty z szybkimi przekąskami oraz mniejsze, osiedlowe hospudky i winiarnie nie obsługują plastikowego pieniądza. Na szczęście, bankomatów w Brnie nie brakuje i jeżeli nie korzystamy z innych niż te, których banki mają stacjonarne oddziały (ČSOB, Raiffeisen, KB), to przelicznik będzie nawet korzystniejszy niż w kantorach. Oczywiście trzeba doliczyć prowizję swojego banku, ale to i tak lepsze, niż np. bankomaty Moneta Bank, z których jeden, przy wybieraniu 600 koron,  tuż przed zatwierdzeniem transakcji, poinformował mnie, że pobrana zostanie prowizja w wysokości 197 koron!. Kantory, których w centrum Brna także jest niemało, mają wystawione tablice z całkiem przyzwoitym kursem, jednak przed zawarciem transakcji upewnijmy się, ile rzeczywiście za nasze złotówki dostaniemy (patrz Praga).

Jeśli zaś chodzi o noclegi w Brnie, to tych nie powinno brakować, także w niedużej odległości od ścisłego centrum, a wiele z nich można zarezerwować za pośrednictwem popularnych wyszukiwarek. Warto jednak pamiętać, że ich dostępność oraz cena, mogą być uzależnione od targów, które się akurat w Brnie odbywają. Co prawda pozycja miasta, jako największego centrum targowego w tej części Europy, trochę już straciła na aktualności, niemniej warto to przed wyjazdem sprawdzić. Oczywiście wcale nie trzeba się upierać przy tym, by spać w ścisłym centrum. Jak wspomnieliśmy, komunikacja działa sprawnie, a oddalone dzielnice mają swój, także dający się polubić klimat.

Gastronomia
Na bogato - to wersja mocno opisowa, a przy okazji maksymalnie lakoniczna. Brno to miejsce, w którym przez wieki krzyżowały się drogi narodów, ale zdecydowanie nie jest tak bardzo kosmopolityczne jak Praga. Widać to także na przykładzie kuchni, która jest domowa, ale i bogata we wpływy zewnętrzne. Nie będę się tu mądrzył i zostawię to fachowcom, a konkretnie Robertowi Makłowiczowi, który o kuchni Moraw (a Brno jak by nie było jest ich stolicą) wypowiadał się aż w czterech odcinkach TUTAJ.
Ja zaś dodam od siebie, że nawet w ścisłym centrum ceny dań są przystępne, a porcje bywają nie do przejedzenia. Także piwo, nawet w miejscach wydawało by się uzasadniających ich wysoką cenę, ceną nie zabija. Np. na zamku Špilberk półlitrowy Bernard kosztował zaledwie 35 koron, a to marka raczej droższa niż tańsza, a równie dobre, lokalne Starobrno, można w piwiarniach kupić nawet za 25 a może i taniej. Jeśli już o Starobrnie mowa, to koniecznie odwiedzić trzeba stylowy browar-restaurację na Mendlovo náměstí (Mendlák). Brneńskiego piwa można się także oficjalnie napić w šalinie.

Na i wino. Być na Morawach, a wina się nie napić... Tak jest i w Brnie. Tu wino leją wszędzie, nawet w kiosku z prasą i nie jest to odosobniony przykład. W każdym niemal sklepie kupić można morawskie wino, a w blokach na osiedlach spotkać można winoteki. Cena toczonego (nalewanego) wina oscyluje w granicach 60 koron za litr, co gdy weźmiemy pod uwagę jego jakość jest wprost nie do pojęcia dla przyjezdnych. Co ciekawe, wyspecjalizowane restauracje podające wino nie ograniczają się tylko do rodzimych produktów, ale oferuja także i te z innych krajów, a nawet kontynentów. To nawet nie dziwi, bo dobre, czerwone wino chilijskie, jest tańsze niż podobnie dobre morawskie. Morawa jednak słynie z win białych.

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież