25% sprzedawanego w Czechach mocnego alkoholu to podróbki, twierdzi Stowarzyszenie Producentów Spirytualiów.
Około jedna czwarta sprzedaży mocnych alkoholi w Czechach obejmuje podrobione produkty. Mimo że Sdružení výrobců lihovin od dłuższego czasu informowało o problemie, dopiero tragiczne wydarzenia spowodowały jakiekolwiek działania w kierunku ukrócenia procederu. Już przed rokiem Pavel Kučera, prezes stowarzyszenia, w wywiadzie dla dziennika E15 wspominał, że związane z procederem straty, głównie mniejszych producentów, nie mogących sobie pozwolić na zabezpieczenie produktu (etykiety, kształty butelek) idą w miliony koron. Jako główną przyczynę podawał zapisy w prawie, dopuszczające skażanie spirytusu dla celów przemysłowych małą ilością Bitrexu. Można go było bez problemu usunąć, uzyskując półprodukt do produkcji spożywczej. Wprowadzony ostatnio zakaz sprzedaży alkoholu musi być według Kučery rozwiązaniem krótkotrwałym, ponieważ w dłuższym okresie przyniesie tylko pogorszenie sytuacji. Poprawę by mogły przynieść zmiany w prawie, mające na celu obniżenie podatku akcyzowego, ograniczenie dostępu do nielegalnego spirytusu, a przede wszystkim bardziej zdecydowane działania służb celnych i policji. Sami producenci także mają zamiar zapobiegać podobnym sytuacją, np. poprzez montowanie w 6-litrowych opakowaniach, "jednokierunkowych" zaworów, mających uniemożliwić ponowne napełnianie butelki.